Piję piwo w salonie i słucham wybitnej płyty Wildhoney na pełnej kurwie. Ani przed ani po niej Tiamat tak dobrego albumu nie nagrał. Jeśli jakimś cudem go przegapiliście za młodu to zachęcam do sprawdzenia, bo stosunkowo dobrze się zestarzał. Dodatkowo to zdecydowanie jedna z tych rzecz które czynią to życie bardziej znośnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz