Pewnie się dziwicie, że na songs jest teraz tak mało neofolku. No cóż, prawie go już nie słucham, zresztą o ile wiem to na scenie niewiele się dzieje. Niemniej czasem wracam do klasyków. Na przykład do genialnego Birdkinga. A moją ulubioną piosenką na tej płycie jest zdecydowanie Greyhead. Dodatkowo wrzucam Wam wersję okraszoną fanowskim klipem zrobionym z ostatniego filmu Beli Tarra. Ciarrry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz