Dziś dwie piosenki. Nie chciałem ich rozłączać, bo w tej formie funkcjonują na płycie. Pierwsza to wariacja nt Cake and Sodomy i śpiewa ją facet zatrudniony jako kierowca ciężarówki na trasie Glena Danziga (trasa promująca 4 bodaj). Druga to cover Patti Smith i wykonuje ją wyżej wymieniony zespół. Dobra wersja.
Jak już jesteśmy przy tym temacie: szkoda, że Manson kojarzy się dziś z tym, z czym się kojarzy... to był fajny zespół. Przykro mi. Antychrist to dla mnie jedna z najlepszych mainstreamowych płyt lat 90tych.
Jak już jesteśmy przy tym temacie: szkoda, że Manson kojarzy się dziś z tym, z czym się kojarzy... to był fajny zespół. Przykro mi. Antychrist to dla mnie jedna z najlepszych mainstreamowych płyt lat 90tych.
O miło, ja też Mansona lubię, nawet bardzo. Chociaż u mnie numero uno na zmianę z Antichristem jest Mechanical. Co do późniejszych rzeczy to jeszcze da się słuchać, nawet Eat Me, Drink Me mi podeszło z tą całą koncepcją Alicji w krainie czarów. No ale ostatnia to już nędza, może 2 niezłe kawałki, a teraz to nawet nie wiem co on tam porabia...
OdpowiedzUsuń