Właśnie skończyłem oglądać nowy film Coenów. W finale użyli tej, znanej zapewne głównie z Nocy Myśliwego, klasycznej piosenki gospel.
Co prawda ich parafraza True Grit nie dorasta do wybitnej Nocy Myśliwego, ale na pewno jest dużo lepsza od powszechnie uznanej za klasyczną wersji z Johnnem Waynem. Przede wszystkim Coenom udało się przerobić opowieść funkcjonującą do tej pory jako film familijny na alegoryczną przypowieść o zemście. Co prawda mogło być bardziej starotestamentowo i brutalnie, ale i tak nie jest źle. Na korzyść ich wersji szczególnie przemawia zastosowanie wymowniejszego, niesłodzonego zakończenia oraz to, że odpowiednio dozowali humor, przez co uniknęli infantylizmu.
Ciekawe, co by zrobili ze wspominaną Nocą Myśliwego...
Co prawda ich parafraza True Grit nie dorasta do wybitnej Nocy Myśliwego, ale na pewno jest dużo lepsza od powszechnie uznanej za klasyczną wersji z Johnnem Waynem. Przede wszystkim Coenom udało się przerobić opowieść funkcjonującą do tej pory jako film familijny na alegoryczną przypowieść o zemście. Co prawda mogło być bardziej starotestamentowo i brutalnie, ale i tak nie jest źle. Na korzyść ich wersji szczególnie przemawia zastosowanie wymowniejszego, niesłodzonego zakończenia oraz to, że odpowiednio dozowali humor, przez co uniknęli infantylizmu.
Ciekawe, co by zrobili ze wspominaną Nocą Myśliwego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz