ps. dla mnie najważniejsza neofolkowa płyta po 2000 to właśnie "Mosaic". Gdzie tam neofolku... z mojej perspektywy najważniejsza/najlepsza płyta po 2000 w muzyce w ogóle. Tzn jako ktoś nie bardzo lubiący Spiritual Front czuje się obrażony w pewnym sensie (bez spiny ofkors:) ... nadrób Mosaic koniecznie.
Dobra wiem, że nowy SF jest taki i siaki, ale ja nigdy nie byłem ich wielkim fanem i może dlatego tak mnie ten ostatni album nie boli. Bardzo lubię "Jesus died in Vegas", którym zawsze wita mnie barman w pewnym lokalu, gdzie pijam gin z tonikiem :P Woven Hand to zupełnie inna półka itd dobra to inaczej, bezpieczniej: Czuję w tym utworze włoskie powietrze. Może być ;)?
Roma Amor nawet lubię...ale wydaje mi się że niewiele jest tego w WH. Przynajmniej dla mnie, z mojego punktu widzenia jest to bardzo, bardzo odległe...
Wydaje mi się że mylisz to - jak to nazywasz - "włoskie powietrze" ze stylem który zagramaniczniaki nazywają "gypsy". To zresztą w dużym stopniu łączy wspomniany Wormwood z Mosaic.
Jest w tym coś ze Spiritual Front...
OdpowiedzUsuńOMG. W porównaniu do Spiritual Front Edwards jest geniuszem...
OdpowiedzUsuńps. dla mnie najważniejsza neofolkowa płyta po 2000 to właśnie "Mosaic". Gdzie tam neofolku... z mojej perspektywy najważniejsza/najlepsza płyta po 2000 w muzyce w ogóle. Tzn jako ktoś nie bardzo lubiący Spiritual Front czuje się obrażony w pewnym sensie (bez spiny ofkors:) ... nadrób Mosaic koniecznie.
OdpowiedzUsuńDobra wiem, że nowy SF jest taki i siaki, ale ja nigdy nie byłem ich wielkim fanem i może dlatego tak mnie ten ostatni album nie boli. Bardzo lubię "Jesus died in Vegas", którym zawsze wita mnie barman w pewnym lokalu, gdzie pijam gin z tonikiem :P
OdpowiedzUsuńWoven Hand to zupełnie inna półka itd
dobra to inaczej, bezpieczniej: Czuję w tym utworze włoskie powietrze. Może być ;)?
OK. Fajny masz bar. Jeśli ja miałbym ten album do czegoś porównać to jedynie do Wormwood duetu Howden/Wakeford...
OdpowiedzUsuńEnnio Morricone + Roma Amor (kawałek A cosa pensi)
OdpowiedzUsuńRoma Amor nawet lubię...ale wydaje mi się że niewiele jest tego w WH. Przynajmniej dla mnie, z mojego punktu widzenia jest to bardzo, bardzo odległe...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że mylisz to - jak to nazywasz - "włoskie powietrze" ze stylem który zagramaniczniaki nazywają "gypsy". To zresztą w dużym stopniu łączy wspomniany Wormwood z Mosaic.
Możesz mieć rację, że zrównałem gypsy z italiano. Co do gypsy to cenię Django Reinhardta i jego podejście do jazzu/swingu.
OdpowiedzUsuń